♥17: "Plan zazdrości"
ważne pod rozdziałem, proszę przeczytaj
*Vanessa*
Rano obudziłam się żeśka i wypoczęta jak nigdy, czułam, że po tak wspaniałej nocy mogę podbić świat zaczynając od zdobycia Mount Everest. Żart. Wstałam kurewsko zła i zmęczona. Przyczyna? To proste, Panna Danielle napuszony łeb oraz Pan Liam durny egoista postanowili sobie urządzić upojną noc. Co mnie w tym najbardziej denerwowało? Że przez ich durne krzyki nie dało się spać. Dobra.. o Liama też, ale tylko troszeczkę. Podejrzewam, że nie tylko mnie nie dawali spać bo koło drugiej Malik kopał i wrzeszczał w drzwi, żeby się uciszyli. Pomogło? Ani trochę, nawet miałam wrażenie, że są coraz głośniej. Z wielkim trudem zwlokłam się z łóżka i w tym co aktualnie miałam na sobie, czyli krótki top przed pępek oraz krótkie spodenki, bez żadnych choćby najmniejszych poprawek zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i z jękiem położyłam głowę na blacie, przeklinając tą dwójkę która nie dała mi spać.
-Czyżby niespokojny sen? - usłyszałam za sobą zaspany głos Zayna.
-Byłabym wdzięczna nawet za koszmary, tymczasem nawet i na to liczyć nie mogę- powiedziałam podnosząc głowę, mój wzrok od razu powędrował do nagiej klaty Mulata, który ubrany był tylko w dresy. Stać mnie było tylko na ciche ŁAŁ.
-Doskonale wiem co czujesz. - zaśmiał się cicho, co pozwoliło mi zająć oczy czymś innym niż jego wspaniała klata. - Przy okazji, świetnie wyglądasz. - puścił mi oczko. Cicho się zaśmiałam, rzucając przy okazji w niego ścierką. -Mimo, że jestem zmęczona to i tak mogę sprawić Ci łomot.
-Widzę, że nadal lubisz rzucać rzeczami. - zaśmiał się. - Jednak wolałbym, żebyś zaczęła zrzucać swoje ubrania. - zapiszczałam bijąc go ścierką.
- Zbok.
W tej chwili do kuchni wpadła reszta towarzystwa, nie uszło mojej uwadze, że Liam zmierzył mnie od głowy po stopy na co na moje policzki wstąpił soczysty rumieniec.
-Dzień dobry.- powiedziała radośnie Eleanor.
-Dla kogo dobry.. - jęknął Zayn chowając twarz w dłonie.
-Dla mnie tak, Niall nie chrapał. - powiedział uradowany Harry.
-Szczęściarz. - jęknęłam. Liam zgromił mnie wzrokiem co całkowicie zignorowałam.
-Nie wyspałaś się słonko? - zapytał zaczepnie Zayn.
-Wyobraź sobie, że nie. - zaśmiałam się.
-Co tam. - powiedział Louis który wreszcie raczył zawitać w kuchni.
-Dyskutujemy jak to przez Liama się dzisiaj z Ness nie wyspaliśmy. - odpowiedział Zayn na co zakrztusiłam sie śliną.
-Przez Liama? - zdziwiła się Danielle schodząc w skąpym szlafroku i od razu czepiając się jego ramienia.
-Tak właściwie to przez Ciebie, wrzeszczałaś jakby ktoś z Ciebie skórę zdzierał. - powiedziałam poirytowana.
-Vanessa, uspokój się. - warknął Liam.
-Jestem spokojna, tylko niewyspana. Następnym razem idźcie sobie ulżyć gdzie indziej albo pozatykajcie sobie gęby bo nie mam zamiaru chodzić niewyspana przez was. - podniosłam głos.
-Van, czy ma to związek z tym, że ty nie masz z kim sobie ulżyć? Patrz jacy jesteście z Zaynem podobni. Ale w sumie nawet on by Cię nie chciał. - powiedziała Danielle. Nienawidzę jej.
-Kto Ci takich bzdur naopowiadał? Już proponowałem Ness, że może się swoich ciuchów pozbyć, z tym, że ona nie jest taką szmatą jak ty. - powiedział Zayn.
-Co jej proponowałeś?! - warknął Liam.
-Nie twój interes, zajmij się swoją charpią. - powiedziałam i jakby nigdy nic poszłam do lodówki, wyjęłam sok i idąc obok Liama, przez przypadek wylałam na niego trzy czwarte soku.
Zadowolona ze swojej roboty poszłam do swojego pokoju. Usłyszałam kroki, jeśli to ten palant to normalnie wydłubię mu oczy.
-Ness? Jesteś tu, chciałbym pogadać. - w drzwiach ukazał się Zayn.
-Jasne, wyjdź- powiedziałam siadają na niepościelone łóżko.
-Muszę komuś to powiedzieć, a, że Ci ufam i mam pewność, że nie wygadasz padło na Ciebie. - uśmiechnął się nieśmiało.
-Cieszę się, że to będę ja. - odpowiedziałam mu uśmiechem.
Podszedł i usiadł obok mnie.
-Zakochałem się. Jest śliczna, utalentowana, zabawna, nie daje sobą pomatać. - opowiadał z błyskiem w oku. - Nigdy nie spotkałem, cudowniejszej dziewczyny. Niedawno się poznaliśmy a mam wrażenie jakbyśmy się znali całe wieki.
Westchnął i rzucił się z jękiem na łóżko.
-Więc co jest nie tak? - pytam kładąc się obok niego.
-Nie wiem czy odwzajemnia moje uczucia. - mówi patrząc mi głęboko w oczy.
-A okazałeś jej te uczucia? - pytam i mam wielką nadzieję, że odpowie tak.
-Tak troszkę. - odpowiada z westchnieniem.
-Zaynie Maliku. - mówię poirytowanyn tonem i siadam na nim okrakiem.- Masz mi natychmiast powiedzieć co zrobiłeś i najważniejsze... kim jest ta szczęściara. - dokończyłam już łagodne.
-Masz się nie śmiać. -zastrzegł.
-Obiecuję.- powiedziałam szczerząc zęby.
-Będę tego żałował... To Perrie, Perrie Edwards.
-AAAAA! Czekaj chyba kojarzę nazwisko. - zamyśliłam się na co Mulat się zaśmiał.
-Piosenkarka, z zespołu Little Mix. - wyjaśnił.
-Wiedziałam, że kojarzę. A teraz poważnie . Malik, ty serio startujesz do TAKIEJ laski? - zapytałam z udawanym przejeciem.
-Dzięki Ness, umiesz człowieka podnieść na duchu. - jęknął i walną mnie poduszką.
-Żartuje przecież. -zaśmiałam się cicho.
-No ja mam nadzieję. Vanessa czujesz coś do Liama. - to nie było pytanie, jeknełam.
-Psujesz taką cudowną chwilę.
-Wiesz, że to prawda. Tylko czemu się tak zachowujecie? - spytał na wstałam i zaczęłam krążyć po pokoju.
-Jak się zachowujemy? - nadąsałam się.
-Jakbyście nic dla siebie nie znaczyli. W pierwszych dniach waszej znajomości Liam nawrzeszczał na mnie, że to przeze mnie dostałaś drzwiami. - zaśmiałam się cicho na to wspomnienie. - A teraz wyzywacie się o byle gówno.
-Fakt Peazer jest gównem tylko, że przeogromnym..
-Wiele dla niego znaczysz Ness - przerwał mi.
-Nie prawda! Jestem dla niego nikim.. To są jego słowa. - powiedziałam i czułam jak łzy zbierają mi się w oczach.
-Jakbyś dla niego była nikim to nie rzuzucał by się z pretensjami na moją propozycję tylko bronił swojej dziewczyny. Nie wiem co mu odbiło w studiu ale napewno nie było to szczere. - zapewniał Mulat.
-Tak bardzo nieszczere, że pieprzy się z tą lampucerą za ścianą. - syknełam zła na siebie, że o tym wspominam.- Nie broń go na każdym kroku, człowiek któremu zależy tak się nie zachowuje.
-Ale dobrze wiesz, że mam rację.
-Dość Zayn, nie chce o tym mówić. - powiedziałam wycierajac łzy które spłyneły po moim policzku.
-Przepraszam. - powiedział podchodząc i łapiąc moją twarz w swoje silne dłonie.- Wpadłem na głupi pomysł.
-Jaki? - spytałam ciekawa.
-Ciągle jesteś zazdrosna o tą szkape. Może czas, żeby Liam też się po czuł jak ty? - patrzyłam na niego w zdziwieniu.
-To nie jest zły pomysł. Tylko, że dlaczego miałby być zazdrosny o mnie? - westchnełam.
-Uparta jesteś, to do zobaczenia skarbie. - mrugnął i wyszedł.
Taki przyjaciel to skarb.
A taka Danielle to ogromny wrzód na dupie.
Przypomniałam sobie jaki Liam był w samochodzie i od razu wściekłość się we mnie zagitowała.
Wzięłam laptopa i ze złością stukałam w klawisze. Po godzinie wypełniłam dwie i pół kartki A4, zadowolona ze swojej pierwszej części artykułu wcisnęłam "wyślij" do Michael Blue.
***
Leżałam na plaży obok Eleanor i jak na moje nieszczęście Danielle. Po obiedzie posatnowiliśmy wszyscy wybrać się na plażę, chciałam się wykręcić bo nie miałam najmniejszego zamiaru patrzeć jak dwójka pijawek wssysa się w sobie ale Zayn uparł się, że choćby miał wywlec z domu mojego trupa to pójdę na tą plaże. I mam co chciałam, a raczej to co nie chciałam, Peazer ani na krok nie odrywała się od Liama.
-W skali od jednego do dziesięciu jak świetnie się bawisz? - spytał mokry Zayn rozkładając się na moim kocyku i pochylając się nade mną.
-Zero. - odpowiedziałam bez zastanawienia i zrzuciłam go z mojego koca.
-To akurat da się zmienić. - powiedział otrzepując się z piasku a następnie podnosząc mnie i przerzycając sobie przez ramię.
-Co ty wyprawiasz?! - pisnełam.
-Sprawiam, żeby Liam dostał popierdolca. - odpowiedział jakby nigdy nic.
-Mówiłam Ci, że to nie ma sensu..
-Jakby nie miało to by teraz nie zabijał mnie wzrokiem. - stwierdził. -Skoro mam być trupem jakaś przyjemność mi się należy. - powiedział po czym wrzucił mnie do jeziora.
Moja pierwsza myśl po wynurzeniu się? Nie no, przecież ja go rozszarpie na kawałki!
-Zayn ty dupku! - ochlapłam wodą śmiejącego się Mulata. Ten poszedł do mnie i mocno przytulił.
-Szkoda, że nie widzisz miny Liama - zarechitał.
-Ale z Ciebie przyjaciel.. - jęknęłam.
-Ja tylko próbuje wam pomóc. Jemu otworzyć oczy i pokazać, że jest z suką a tobie dokopać tej suce, czy to źle? - spytał z miną zbitego szczeniaczka. Wywróciłam oczami i skierowałam się na swój kocyk. Eleanor z Louisem gdzieś zniknęli, Harry z Niallem poszli na podryw i jedzenie. Na plaży zostałam tylko ja, Zayn, Liam i wrzód na dupie. Cudownie, marzyłam i tym! Czujecie ten sarkazm?
Położyłam się na brzuchu i postanowiłam poopalać się całkowicie ignorując tą dwójkę.
-Posmarować Ci plecki, piękna? - usłyszałam za sobą obcy głos. Spojrzałam w górę i ujrzałam przystojnego bruneta który mi się przypatrywał.
-Nie trzeba, ale dziękuję za propozycję. - powiedziałam z uśmiechem.
-Jak chcesz to mogę rozsmarować Ci Twoją krew na gębie. - usłyszałam za sobą wściekły głos Liama.
-Nie ma takiej potrzeby. - powiedział brunet sztucznie miło. - Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. - powiedział uśmiechając się po czym odszedł.
-Co Cię ugryzło?! - warknęłam na Liama. Ten tylko prychnął i z powrotem przytulał się do Danielle która najwidoczniej zasnęła.
-Spieczesz się, gdzie masz krem? - spytał Zayn, który pojawił się przy mnie nie wiadomo kiedy. Wiedząc, że z nim nie wygram odpowiedziałam, że w torbie. Usiadł na mnie okrakiem i zaczął wcierać krem w moje plecy.
-Pośpiesz się, lekki nie jesteś. - jęknęłam.
-Jak ty na mnie siedzisz to jest w porządku ale jak ja na tobie to już mnie wyzywasz. - mruknął i zaczął mnie łaskotać. Tylko nie to. Mój głośny śmiech obudził Dan która była poirytowana, że ktoś przerwał jej drzemkę i, że tym kimś musiałam akurat być ja.
-Wierz mi na słowo, Liam zaraz wyjdzie z siebie i stanie obok. - zaśmiał się cicho Zayn mi do ucha.
Momentalnie zaczerwieniłam się na jego słowa. Może ma racje i Liamowi zależy na mnie? Ta.. gdyby zależało nie wymieniał by się ciągle śliną z Danielle. Już mi wyzwisk brakuje na tego człowieka.
-Przy okazji wystraszył mi mojego aktora.
-Jakiego aktora Zyne? - spytałam tak jak on cicho.
-"Posmarować Co plecki, piękna"? - wyszeptał chichrając się jak wariat.
-Jesteś niemożliwy - zaśmiałam się razem z nim. - A już myślałam, że to mój urok go do mnie przywitał. - szepnęłam z udawnym przejęciem.
-Jakby nie patrzył by na ciebie jak ciele na malowane wrota to mój wybór pisał m padł by na kogoś innego..
-Moglibyście przestać? - zniecierpliwiony głos Liama przerwał mu wypowiedź.
-Co mamy przestać? - spytałam patrząc na niego obojętnie.
-Zachowywać się jakbyście byli sami na plaży, zaraz zacznie się tu pieprzyć. - powiedział zdenerwowany.
-Mogę powiedzieć, że uczyliśmy się od najlepszych. - syknęłam wstając z koca, przeszła mi ochota na opalanie. Przeszła mi ochota na cokolwiek!
Wściekła wpadłam do domu, rzuciłam swoje rzeczy w kąt i trzaskając drzwiami wyszłam kierując się w stronę pobliskiego lasu.
Byłam wykończona i nie tylko dla tego, że najprawdopodobniej się zgubiłam ale też zachowaniem Liama. Czy to takie dziwne, że poczułam się zraniona? Dobra, może to i ja zaczęłam się puszyć ale on nie musiał od razu zamieniać się w dupka. Zrezygnowana usiadłam na pobliskim głazie, bo szczerze nogi mi już dawno w dupe wlazły, tak się kończą moje świetne pomysły. Mogłabym do kogoś zadzwonić, ale mądra ja zostawiłam telefon w domu. Jęknęłam zakrywając twarz w dłoniach.
-Jesteś skończoną kretynką Vanesso.- powiedziałam sama do siebie.
-Z grzeczności nie zaprzeczę. - usłyszałam czyjś głos z tyłu. Wstałam i w mgnieniu oka się odwróciłam.
-Co ty tu robisz Liam? - spytałam wystraszona.
-Poszedłem za Tobą. - wzruszył ramionami.
-Dlaczego? - zmierzyłam go ostrym spojrzeniem.
-Bo chciałem z Tobą normalnie porozmawiać..
-Niby o czym? - przerwałam mu. Tak na prawdę moje serce zaczęło tańczyć sambe ale on o tym wiedzieć nie musi.
-O tej całej chorej sytuacji. -wyjaśnił. Prychnęłam cicho. -Nawet nie dasz szansy mi się wytłumaczyć.
-Może byłabym w lepszym humorze do rozmwiania gdybym była wyspana. - mruknęłam pod nosem.
-Nie zaczynaj. - zdenerwował się.
-Dobra nieważne. Mów szybko co chciałeś powiedzieć... - wywróciłam oczami.
-Wiem, że oglądałaś wywiad...
-Jaki i reszta świata... - przetrwałam mu niegrzecznie.
-Daj mi dokończyć. - syknął podcgodząc do mnie. - Kłamałem.
-Co kłamałeś? - spytałam zdezorientowana.
-Przed programem Paul kazał mi tak właśnie powiedzieć aby...
-Jaki Paul? - znowu mi przerwałam.
-Nasz menager. - wyjaśnił cierpliwie.
-Kazał Ci kłamać? - spytałam unosząc jedną brew do góry.
-Tak, podpatrzył pytania i kazał mi powiedzieć, że jesteś dla mnie nikim, dla dobra zespółu. Zdziwiło mnie to jak szybko w to uwierzyłaś..
-I dlatego zachowywałeś się jak ostatni cham?
-Ty wcale lepsza nie byłaś. - bronił się. Skurczybyk miał rację.
-Nie wiesz jak mnie zabolało gdy to powiedziałeś..
-Nie wiesz jak mnie zabolało gdy zdałem sobie sprawę, że w to uwierzyłaś.
-Po wywiadzie dałeś do tego całkiem dużo powodów.
-Przypominam Ci, że ty taka święta to też nie byłaś. - wypomniał.
-Nienawidzę Cię. - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
-To dobrze bo ja Ciebie też. - powiedział i pokonując dzielącą nas odległość wypił się w moje usta. Położyłam ręce na jego karku i wplotłam dłonie w jego włosy, on natomiast złapał mnie za biodra i przysunął do siebie nie odrywając się przy tym od moich ust. Między nami nie było wolnej przestrzeni a ja modliłam się aby ta chwila trwała wiecznie. Nasze języki rozpoczęły walkę o dominacje.
-Co my wyprawiamy.. - szepnęłam między pocałunkami.
-Nie mam pojęcia. - powiedział i znowu złączył nasze usta.
Po paru minutach oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc.
-Przepraszam. - powiedział opierając swoje czoło o moje.
-Za pocałunek? Żałujesz? - spytałam nie patrząc na niego. Wyprostował się i podniósł mój podbródek do góry tak, żebym mogła spojrzeć mu w oczy, to, że był większy ode mnie aż o tyle nie było zaletą.
-Naprawdę myślisz, że mógłbym żałować najlepszego pocałunku w całym moim życiu na który tyle czekałem ? Zdecydowanie nie. Przepraszam za to, że zachowywałem się jak skończony kretyn. - nie powiedziałam nic, nie widziałam co, uśmiechnęłam się do niego najpromienniej jak tylko potrafiłam.
- Co Cię łączy z Zaynem?
-Nic. - wiedziałam, że to pytanie padnie.
-Nie wyglądało to na nic. - powiedział lekko oschłym tonem.
-Botymiałeśbyćzazdrosny.. - wymruczałam zażenowana pod nosem.
-Co? - zdziwił się zapewne nie rozumiejąc ani jednego słowa.
Westchnełam.
-Uhg. Chciałam, żebyś był zazdrosny. - powiedziałem i znowu spóściłam głowę. Usłyszałam cichy śmiech Liama, a po chwili nasze usta znowu się złączyły.
-Byłem. Jak diabli. - uśmiechnęłam się lekko patrząc na niego. Jednak po chwili zeszłam z powrotem na ziemię i uśmiech znikł z mojej twarzy.
-Ej co jest? - spytał zaniepokojony Liam.
-Musimy wracać.. i Danielle. - wyplątałam się z objęć chłopaka.
Z jego twarzy też znika uśmiech.
-Coś wymyślimy. - powiedział i mocno mnie przytulił. Z wielką ulgą przycisnęłam twarz do jego piersi.-Coś wymyślimy.. - powtórzył szeptem gładząc moje włosy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej.
13 komentarzy jej dziękuję...
Naprawdę ciężko jest wam skomentować? Nie wiecie jaka to może być motywacja. Na około 100 wyświetleń do jednego rozdziału ciężko wam uzbierać choćby 16 :(
Pisze na telefonie i z kontuzją co wcale mi sprawy nie ułatwia, ale pisze bo nie chce was zawieść. Szkoda tylko, że ja na was się lekko zawiodłam:(
17 komentarzy= nowy rozdział
Postarajcie się proszę :c
Anonimy proszę o podpisanie się ok? :*
To tyle, całuje was mocno xoxo. ♥
Booożee, wreszcie! ^^ Rozdział jak zwykle genialny. Szacun;D czekam na kolejny. ;) ~ Natala.
OdpowiedzUsuń*.* Kocham tp ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńkochaaam <3333 pisz szybko następny :D
OdpowiedzUsuńawww i love it!! rozdział zajebisty, ale byłam pewna, że Malik coś do Vanessy czuje ;'( chyba, że... chyba, że powiedział to dla zmyły ;) no ale nic mam nadzieje, że szybko pojawi sie te 17 komentarzy ;p czekam na nexta weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńIdealny <3 !! ~ N
OdpowiedzUsuńkjsfdkdsjfskljf swietnyy rozdział !! < 333
OdpowiedzUsuńNext! ;*
OdpowiedzUsuńPs. Jak zwykle świetny. <3 / kam. :P
Jak ja kocham Zayna w tym opowiadaniu *o* Gdy mówił w kim się zakochał to już liczyłam, że to będzie Vanessa, ale jednak Perrie <3
OdpowiedzUsuńTe sceny w tym rozdziale były boskie. Plan zazdrości, normalnie cieszyłam mordke do tableta jak głupia. Czekam na następny. Ludzie komentować! ♥
P.S. W pytaniach do bohaterów masz ode mnie jedno :)
Kocham Twoje opowiadanie. Jest przepełnione, czymś kto mało kto posiada ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po 17 komentarzu wstawisz równie idealny rozdział
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, pisz. Jesteś do tego stworzona. Nigdy nie komentowałam Twoich opowiadań, ale skoro to, daje Ci mobilizację, to ja mogę napisać 1000 takich komentarzy
OdpowiedzUsuńCudne <3
OdpowiedzUsuńWszystko jest mega idealnie. Wszystko. Po prostu masz talent dziewczyno.
OdpowiedzUsuńWidać, że to co piszesz, płynie prosto z serducha. Nie rezygnuj z tego, bo czuję, że przelewasz na to, też swoje emocje, za co jestem Ci cholernie wdzięczna
OdpowiedzUsuń17 komentarzy ? Też mi poprzeczka. Pokonujemy ją razem, bo ta dziewczyna na to w każdym aspekcie zasługuje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam. Kocham Cię i te Twoje urocze opowiadania.
OdpowiedzUsuńMoże powinnaś napisać książkę? O one direction ? Coś na skalę światową?
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. Idealnie ;*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńPiękny . Ale nie powinni tak szybko się godzić.
OdpowiedzUsuńNie są do końca pogodzeni :) + zgoda nie oznacza koniec problemów :)
UsuńOpowiadanie jest świetne *.* A te momenty w tej części były mega :) Z niecierpliwością czekam na kolejną część ♥ P.
OdpowiedzUsuńJezu kocham to opowiadanie <33333 Pisz szybko następny błagaaaam ! :D
OdpowiedzUsuńNominuję cię do Liebster Award :D Więcej informacji na : http://zakazanaaa.blogspot.com/
Wow, świetne opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńDziś trafiłam na Twojego bloga i odrazu przeczytałam wszystkie notki ;)
Długo szukałam dobrego fanfiction właśnie z Liamem w roli głównej i w końcu takie znalazłam ! ;D
Nie moge doczekać sie następnego rozdziału xx
@Zuza_honey
Chcemy next ;) ~ Tinista ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział ? nie mogę się doczekać ;*
OdpowiedzUsuńCudny of course :) `*Ksiezniiczkaa
OdpowiedzUsuń