♥16: "Wyjazd"
*Liam*
"Bo nie powinno obchodzić Cię życie i znajomi kogoś, kto jest dla Ciebie nikim "
Po tych słowach zostawiła mnie samego. Co kurwa?! Widziała to, byłem w stu procentach tego pewny. Muszę jej to jakioś wytłumaczyć..
-Vanessa! - krzyknąłem i podbiegłem do niej.
-Czego ty jeszcze chcesz Liam? - spytała, w jej głosie słychać było nutkę zawodu lecz za wszelką cenę próbowała to ukryć.
-Powiedzieć jak naprawdę było. - spojrzała na mnie jak na kretyna.
-O tak Liam, ta opowieść była by na pewno barwna i szczegółowa, tylko, że ja już nie chce więcej słuchać kłamstw. - prawie krzyczała.
-Dlaczego Ty do jasnej cholery jesteś taka uparta?! Czemu nie dasz sobie tego wytłumaczyć?! -zaczynałem się wkurzać.
-Bo nie ma co tłumaczyć! -wrzasnęła. Mój poziom złości ze średniego wkurzenia momentalnie wskoczył na kurewskie wkurwienie.
Odwróciłem się na pięcie i wpadłem na obładowaną walizkami Danielle.
-Ona też jedzie? -spytała na wstępie zerkając mi przez ramię na brunetkę.
-Tak, mówiłem Ci o tym. - podążyłem wzrokiem na Ness która stała w objęciach mulata i radośnie się śmiała.
Przypomniał mi się moment w którym Zayn powiedział w wywiadzie, że się zakochał w dziewczynie którą krótko zna. O Nessi mu chodziło?! Co za skurwiel.
Przyłapałem Vanesse, że na mnie patrzy, nie wiele myśląc przyciągnąłem do siebie Danielle i mocno ją pocałowałem.
-Dawno mnie tak nie całowałeś, z jakiej to okazji?- Danielle zachichotała w moich ramionach.
-Bez okazji, stęskniłem się. -powiedziałem i znowu mój wzrok powędrował na Ness, czego ja się kurwa spodziewałem, że będzie patrzeć a potem przyleci do mnie z płaczem? Kretyn, Ness stała oparta o samochód a przed nią stał Zayn mówiąc najprawdopodobniej jakiś kawał bo Vanessa miała wielki uśmiech na twarzy, po chwili pocałował ją w policzek i pobiegł do domu. Nie no przecież ja go zaraz rozedrę na strzępy, kurwa.
*Vanessa*
Tak Liam liż się z tą szmatą, tylko jak będziesz musiał jechać do szpitala na przeczyszczenie żołądka przez tą tonę tapety którą wdychasz to nie licz na współczucie. Stałam i rozmawiałam z Zaynem który symulował wymioty na widok tej pary która teraz sobie wpycha języki do gardła, prawie zwijałam się ze śmiechu. Niestety po pewnym czasie Malik przypomniał sobie, że zapomniał swojego żelu do włosów i pobiegł po niego całując mnie wcześniej w policzek. Z lekkim westchnieniem poszłam na tył samochodu sprawdzić czy wszystkie walizki są już w bagażniku.
-Pomogłabyś mi? - usłyszałam przesłodzony głos Peazer .
-Jasne-powiedziałam układając usta w fałszywym uśmiechu.
Złapałam za bok walizki a ona za drugi.
-On jest najlepszy, najcudowniejszy a co najważniejsze tylko mój. - powiedziała gdy walizka była już na poziomie mojego pasa a potem ta Danielle głupia suka Peazer puściła "przez przypadek" oczywiście tą pieprzoną walizkę prosto na moją nogę. KURWA AŁA.
-ojej przepraszam, straszna gapa ze mnie. -powiedziała tłumiąc śmiech.
W mojej głowie już zbluzgałam ją od najgorszych, wyklęłam na każdy możliwy sposób i wymyślam scenariusz jej długiej i bardzo bolesnej śmierci.
-Nic się nie stało. - wycedziłam przez zęby i kuśtykając poszłam do domu, zamknęłam drzwi i zaczęłam wrzeszczeć najgłośniej jak potrafiłam, złapałam pierwszą lepszą rzecz która była pod ręką i już miałam tym rzucić o ścianę gdy usłyszałam zdziwionego Zayna.
-Vani wszystko dobrze? -patrzył na mnie jak na wariatkę. Co ja gadam, ja jestem wariatką.
-Tak, a co nie widać? - pytam uszczypliwie, zaraz jednak zdaje sobie sprawę, że nie powinnam sie na nim wyżywać.
-Szczerze? Ani trochę-zaśmiał się.
-Przepraszam. -powiedziałam odkładając wazon który miał się rozbić na pobliskiej ścianie.
-Wazon przeproś bo to go chciałaś uszkodzić - mówi ze śmiechem a potem rozkłada ręce -Przytulas na przepraszam?
Niewiele myśląc szybko owijam swoje ramiona wokół ciała Zayna, który mocniej mnie przyciska do siebie.
-Tak naprawdę to powinnam przytulić wazon.- powiedziałam ze śmiechem.
-Ja go uratowałem wiec dobrą osobę przytulasz - powiedział ze śmiechem.
Zamarłam gdy usłyszałam jak drzwi się otwierają, machinalnie odwróciłam głowę w tamtym kierunku i dostrzegłam wściekłego Liama.
-Nie przeszkadzajcie sobie. -warknął i wyszedł tak szybko jak wszedł.
-O co mu chodzi?! - warknęłam odsuwając się od Zayna. Nie oczekiwałam odpowiedzi, chciałam ponarzekać do woli. -Jest nie do wytrzymania, ciągle tylko ma do wszystkich pretensje. Rządzi się jakby był jakaś primadonną. -chodziłam w tą i z powrotem, próbując wyładować narastającą we mnie złość. -Zachowuje się jak pierdolnięty kutas! - Zayn widząc, że lamenty mi nie pomagają podał mi wazon który wcześniej sama trzymałam. Nie zastanawiając się wiele wzięłam go z rąk Mulata i rzuciłam z wielką siłą w ścianę.
-Dziękuję, już mi lepiej. - powiedziałam sapiąc jak stara lokomotywa.
-Ness? Wszystko ok? Słyszałam jakiś hałas.- do salonu wleciała Eleanor.
-Tak wszystko ok. Już jedziemy? -spałam spokojnie, zupełnie jakbym przed chwilą nie rzucała wazonem z wielkim wrzaskiem.
-Tak, czekamy na was. -powiedziała i pociągnęła mnie za sobą.
Wpakowałam się do dużego samochodu, wolne miejsce było tylko obok Harrego i Nialla oraz Danielle i Liama, ponieważ Louis i Eleanor siedzieli na przodzie. Mój wybór był oczywisty.
-Nie zrobisz mi tego, błagam. -usłyszałam szept Zayna, skoro ja zajmuję miejsce obok chłopaków mu pozostaje obok pijawek.
-Przepraszam - dałam mu buziaka, ignorując wściekłe spojrzenie Payna i rozsiadłam się wygodnie pomiędzy chłopakami.
Do pierwszego postoju było w miarę cicho, koszmar zaczął się właśnie po nim.
-Ludzie ja tu jem, moglibyście na chwile przestać, liżecie się już z dobre dziesięć minut! - błagalny wrzask Zayna wypełnił cały samochód. Poczułam dziwny skurcz w sercu.
-Gdybyś miał dziewczynę też byś ją całował i okazywał czułość jak Liam, ale nie masz dziewczyny i nic nie wskazuje na to byś w najbliższym czasie ją miał znaleźć, bo nie masz w sobie ani grama czułości.- wycedziła zła Danielle.
-To, że tobie nie okazuje czułości nie oznacza, że taki nie jest. Może jakbyś na jakiś czas przestała być taką suką to.. nie w sumie w tedy też nie okazał by Ci czułości. -warknęłam zła na tą idiotkę.
-Czyli Zayn okazuje Ci czułość? Oh zapewne nie tylko on, Eric też pewnie jest w tym tak dobry jak lataniem przed tobą na golasa. - powiedział lekceważąco Liam.
-Ty cholerny dupku! - już się odwróciłam by mu przywalić gdy silne ręce Stylesa przyciągnęły mnie do niego. Ten kutas właśnie zapytał zasugerował, że jestem dziwką. Już ją mu uszkodzę tą jego gębę.
Gdy już ochłonęłam powiedziałam spokojnym głosem.
-Może rzeczywiście, jak to delikatne zasugerowałeś, mam lepsze powodzenie u płci przeciwnej ale to tylko dlatego, że nie uciekam z paskiem jak pieprznięta mała dziewczynka gdy ktoś pokaże mi łyżkę. -ostatnie wyrazy mówiłam bardzo wolno, chcąc go zranić.
-Suka.- warknął na mnie.
-Przestańcie! - wrzasnęła zirytowana Eleanor. -Zachowujecie się jak jakieś bachory.
No jak Eleanor krzyczy to serio musieliśmy być upierdliwi. Przez resztę drogi ignorowałam dziwne odgłosy dochodzące z tyłku jak i to, że co sekundę byłam kopana w fotel. Całą swoją siłą woli powstrzymałam się, aby się nie odwrócić i nie powyrywać im wszystkich kończyn.
***
-Rozdzielamy pokoje. - oznajmiła nam Eleanor gdy tylko znaleźliśmy się w środku. - Są trzy pokoje na górze i dwa na dole. My z Louisem bierzemy ten na dole.
-Ja biorę na górze. - powiedział Zayn. -Sam.
-Ja też wezmę na górze.. - powiedziałam i zaczęłam się modlić żeby Harry i Niall wzięli ten ostatni.
-My z Liamem, też na górze. - powiedziała Danielle z fałszywym uśmiechem.
-Ness, skarbie powiedz, że mnie przygarniesz. - powiedział błagalnie Harry, spojrzałam na niego zdziwiona. -Horan strasznie chrapie w nocy. - wytłumaczył. A tak, został tylko jeden pokój i to właśnie on musi dzielić go z Niallem. Payne spiął się czekając na moją odpowiedź.
-Harry, kochanie ty moje najdroższe- twarz Payna zrobiła się czerwona. - Ja potrzebuje miejsca, dużo miejsca. Wybacz. - Harry zrobił minę skazańca.
Zabrałam swoją torbę i poczłapałam szybko na górę by znaleźć najlepszy pokój. Ostatni był idealny, więc oczywiste, że go zajęłam. Rozpakowałam się i zeszłam na dół do reszty.
-Głodny jestem! - Niall jęczał siedząc na kanapie.
-To rusz tyłek i sobie coś zrób. - powiedziałam rozsiadając się obok niego.
-Choć Nessi, my zrobimy im obiado-kolację a oni niech pójdą zapoznać się z sąsiadami i okolicą. - powiedziała Eleanor nie zważając na niezadowolone pomruki chłopaków.
W kuchni od razu rozsiadłam się wygodnie na blacie, z moimi zdolnościami kulinarnymi mogłabym cały ten domek puścić z dymem.
-El, jest tylko taki malutki problem.
-Jaki? -spytała zdziwiona rozkładając obok mnie deskę do krojenia.
-Ja kompletnie nie radzę sobie w kuchni, innymi słowy wpuścić mnie do kuchni to jak wpuścić słonia w składzik z porcelaną. - zaśmiała się z mojej wypowiedzi.
-Dobra, dzisiaj ja będę gotować ale patrz i się ucz. - powiedziała rzucając we mnie kukurydzą.
-Pomóc wam może w czymś? - usłyszałyśmy głos naszej kochanej przyjaciółki.
-Nie dzięki, chyba damy sobie radę. - powiedziała uprzejmie Eleanor.
-Zostanę z wami, chłopcy gdzieś poszli. - wyjaśniła siadając przy stole i biorąc do ręki pierwsze lepsze czasopismo o modzie.
Jęknęłam niezadowolona na co Eleanor zgromiła mnie wzrokiem, no przperaszam bardzo, że nawet sama obecność Panny Napuszonej mnie irytuje.
-Co masz zamiar ugotować? -spytałam ignorując tamten obiekt przy stole.
-Pomyślałam, że zrobię kebaby. Mam wszystkie składniki i szybko się robi. - powiedziała z uśmiechem. Szybko pokroiła pomidory i ogórki w kostkę ,następnie umieszczając jest w dużej misce, posiekała sałatę, podsmażyła mięsko, wszystko razem wrzuciła do miski, dodając kukurydze i sos. Podsmażyła naleśniki i gotowe.
-Łał. Wygląda naprawdę apetycznie! -powiedziałam z uznaniem.
-Dziękuję, dziękuję. Pomożesz mi ponakładać sałatkę na naleśniki, tyle chyba potrafisz? - spytała rzucając we mnie ścierką.
- Postaram się nie zepsuć niczego przy robieniu tej ciężkiej czynności.
Usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi i już po chwili cały dom wypełnił się głośnym gwarem, a było tak cicho..
-Głodny! Zrobiłyście w końcu coś jadalnego? -spytał Horan wpadając do kuchni.
-Siadaj i niczego nie ruszaj! Zaraz będzie gotowe. - skarciła go Eleanor, bo głodomor już "miał głowę w misce".
Mamrocząc pod nosem usiadł niezadowolony przy stole a zaraz za nim do kuchni wpadł tłum rozwrzeszczanego bydła, znaczy chłopcy wpadli.
Pomogłam roznosić talerze, i usiadłam na jednym wolnym miejscu pomiędzy Eleanor a Zaynem, ale niestety naprzeciwko Liama. Szturchał mnie pod stołem w nogę ale to ignorowałam, znaczy do czasu aż mi nerwy nie wytrzymały i z całej siły kopnęłam go w piszczel. Wszyscy zaskoczeni patrzyli na krzywiącego się z bólu Payna. Dobrze mu tak po co zaczynał. Coś czuję, że to będzie bardzo męczący wypoczynek...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hej :3
Nie jest do końca sprawdzony ale nie chciałam wam kazać dłużej czekać. Pod uwagę weźcie to, że kończyłam ten rozdział ledwie żywa wiec jak jest do bani to strasznie was przepraszam.
17komentarzy = nowy rozdział
+ taka ciekawostka, cieszę się naprawdę jeśli szybko są uzbierane komentarze ale nie mogę wam dać gwarancji, że jak napiszecie 17 komentarz już wam wyskoczy nowy rozdział, rozumiecie prawda?
Przypominam o zakładkach SPAM i Pytania do bohaterów.
To tyle buziaki xoxo
<3 !!
OdpowiedzUsuńaaaaaah w końcu !! :D pisz następny już błagaam
OdpowiedzUsuńjejciu jej ale zajebisty rozdział Zayn jest uroczy w stosunku do Ness, a Liam zachowuje sie jak palant niech ona sie z nim w końcu pogodzi!! albo wiesz co? fajnie jakby rozwinęło sie coś między Malikiem, a Ness, bo Liam byłby zazdrosny ;D czekam na nexta weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńAhahhahaha Cudny *.*
OdpowiedzUsuńPisz dalej, pisz już. Szkoda że nie ma ta jak pisalas,17 komentarz i już. ..
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział ! Czekam na następny z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńMega *.* Pisz następny :D Czekam :)
OdpowiedzUsuńmmm :D boskie! :D KC, PAULINA <3
OdpowiedzUsuńNext ! ;3 Cudny *.*
OdpowiedzUsuńjeej zajebisty dalej proszę ♥
OdpowiedzUsuńDaaaleej ♥
OdpowiedzUsuńooo matko zajebiste
OdpowiedzUsuńProszę dalej! ♥
OdpowiedzUsuńMalik jest boski *.*
A Payn sobie przegiął w tym rozdziale!
Jak ja kocham El! ♥