♥9:"Shopping"
*Liam*
-Słucham? – powiedział wysoki brunet bez koszulki który mi
otworzył. Złość która mnie ogarnęła była
nie do opisania. Co on tu robi?!
-Gdzie Vanessa? – spytałem cierpko.
-Nie może podejść. – zaśmiał się gardłowo.
-A to niby czemu? – spytałem coraz bardziej wkurzony.
-Bo jest zmęczona, zapewne po wczorajszej nocy. – i znowu
ten jego obrzydliwy śmiech. Tego było już za wiele, koniec. Skończył się miły
Liam. Przycisnąłem go do ściany łapiąc za gardło i syknąłem.
-Słuchaj śmieciu, jeśli ją kurwa tknąłeś to..
-Co tu się dzieje?! – usłyszałem pisk osoby którą chciałem zobaczyć od początku. Odwróciłem głowę w jej stronę i ją ujrzałem, rozpuszczone włosy były rozczochrane, a sama była ubrana tylko w bardzo króciutką koszulkę i.. i majtki?
-Nic Vani. – powiedział frajer, korzystając z mojej chwilowej nie uwagi i wyrywając mi się.
-Nie Ciebie pytałam Eric tylko go. – wskazała głową na mnie. O, a więc ten idiota nazywa się Eric.. jak miło.
-Nic Ness. Przyszedłem Cię przeprosić za wczoraj. – powiedziałem obojętnym tonem.
-I dlatego chciałeś go uderzyć? Taka nowa forma przeprosin? – spytała marszcząc brwi.
-Vani on by mnie nawet nie dotknął, to mięczak nie widzisz? – powiedział frajer śmiejąc się przy tym.
-Spierdalaj! – warknąłem na co skutecznie się zamkną.
-Eric idź do kuchni, za chwile do Ciebie przyjde. – powiedziała Ness a ten od razu jak posłuszny pies skierował się ku kuchni.
-Kto to?! – warknąłem.
-A co Cię to?! – odpowiedziała mi podobnym tonem do mojego.
-Odpowiedz!
-Eric! – jej spojrzenie było ostre ale na kilometr było widać, że ma za sobą nie przespaną noc.
-Spałaś z nim?!
-Co proszę?! – warknęła na mnie.
-Spałaś z nim do cholery czy nie?! – powoli puszczały mi nerwy.
-Nie! To tylko znajomy! W ogóle co Cię to obchodzi?! Po co tu przyszedłeś?! Nie chce żadnej litości.. – krzyknęła a jej śliczne oczka się zaszkliły.
-Jakiej litości?! Co ty mówisz? – spytałem już łagodniejszym tonem.
-Danielle mi wszystko powiedziała. Nie musisz udawać, że mnie lubisz. Nie potrzebuje litości. – powiedziała cicho. Zaraz, zaraz co jej Danielle naopowiadała?! Przycisnąłem Ness do ściany kładąc ręce po obydwu jej stronach na wysokości jej głowy, przybliżyłem twarz do jej i wyszeptałem cicho patrząc jej w oczy.
-Nessi, nie lubię Cię z litości. – zauważyłem jak jej oddech przyspiesza. – Lubię Cię bo jesteś niezdarna. – pocałowałem ją w czoło.- Wesoła. – pocałowałem ją w oczko. – Zaradna.- pocałowałem jej drugie oczko. –Śliczna. – pocałowałem ją w nosek. – Masz poczucie humoru. – pocałowałem ją w zgłębienie nad szyją. – I całkowicie czarująca. – Zakończyłem całując ją w kącik ust. Spojrzałem na nią, w jej oczach tańczyły radosne iskierki.
-Naprawdę? Spytała lekko drżącym tonem.
-Naprawdę głuptasku. – powiedziałem z uśmiechem. Nasze twarze były tak blisko, że aż stykaliśmy się nosami. Zmniejszałem dzielącą nas odległość powoli, moje usta już miały dotknąć jej gdy rozległ się krzyk.
-Vani długo jeszcze? – nie no ma cymbał wyczucie czasu.
-Zadzwoń później. – powiedziała Ness, pocałowała w policzek i zniknęła za drzwiami.
-Słuchaj śmieciu, jeśli ją kurwa tknąłeś to..
-Co tu się dzieje?! – usłyszałem pisk osoby którą chciałem zobaczyć od początku. Odwróciłem głowę w jej stronę i ją ujrzałem, rozpuszczone włosy były rozczochrane, a sama była ubrana tylko w bardzo króciutką koszulkę i.. i majtki?
-Nic Vani. – powiedział frajer, korzystając z mojej chwilowej nie uwagi i wyrywając mi się.
-Nie Ciebie pytałam Eric tylko go. – wskazała głową na mnie. O, a więc ten idiota nazywa się Eric.. jak miło.
-Nic Ness. Przyszedłem Cię przeprosić za wczoraj. – powiedziałem obojętnym tonem.
-I dlatego chciałeś go uderzyć? Taka nowa forma przeprosin? – spytała marszcząc brwi.
-Vani on by mnie nawet nie dotknął, to mięczak nie widzisz? – powiedział frajer śmiejąc się przy tym.
-Spierdalaj! – warknąłem na co skutecznie się zamkną.
-Eric idź do kuchni, za chwile do Ciebie przyjde. – powiedziała Ness a ten od razu jak posłuszny pies skierował się ku kuchni.
-Kto to?! – warknąłem.
-A co Cię to?! – odpowiedziała mi podobnym tonem do mojego.
-Odpowiedz!
-Eric! – jej spojrzenie było ostre ale na kilometr było widać, że ma za sobą nie przespaną noc.
-Spałaś z nim?!
-Co proszę?! – warknęła na mnie.
-Spałaś z nim do cholery czy nie?! – powoli puszczały mi nerwy.
-Nie! To tylko znajomy! W ogóle co Cię to obchodzi?! Po co tu przyszedłeś?! Nie chce żadnej litości.. – krzyknęła a jej śliczne oczka się zaszkliły.
-Jakiej litości?! Co ty mówisz? – spytałem już łagodniejszym tonem.
-Danielle mi wszystko powiedziała. Nie musisz udawać, że mnie lubisz. Nie potrzebuje litości. – powiedziała cicho. Zaraz, zaraz co jej Danielle naopowiadała?! Przycisnąłem Ness do ściany kładąc ręce po obydwu jej stronach na wysokości jej głowy, przybliżyłem twarz do jej i wyszeptałem cicho patrząc jej w oczy.
-Nessi, nie lubię Cię z litości. – zauważyłem jak jej oddech przyspiesza. – Lubię Cię bo jesteś niezdarna. – pocałowałem ją w czoło.- Wesoła. – pocałowałem ją w oczko. – Zaradna.- pocałowałem jej drugie oczko. –Śliczna. – pocałowałem ją w nosek. – Masz poczucie humoru. – pocałowałem ją w zgłębienie nad szyją. – I całkowicie czarująca. – Zakończyłem całując ją w kącik ust. Spojrzałem na nią, w jej oczach tańczyły radosne iskierki.
-Naprawdę? Spytała lekko drżącym tonem.
-Naprawdę głuptasku. – powiedziałem z uśmiechem. Nasze twarze były tak blisko, że aż stykaliśmy się nosami. Zmniejszałem dzielącą nas odległość powoli, moje usta już miały dotknąć jej gdy rozległ się krzyk.
-Vani długo jeszcze? – nie no ma cymbał wyczucie czasu.
-Zadzwoń później. – powiedziała Ness, pocałowała w policzek i zniknęła za drzwiami.
*Vanessa*
Co się właściwie przed chwilą wydarzyło? A raczej do czego
mogło dojść? Liam namieszał mi w głowie.. I to bardzo.
-Vani coś Ci jest? – spytał Eric podchodząc do mnie. Był już ubrany, jak widać koszulka już mu wyschła.
-Nie, wszystko w porządku. – powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Będę już zwiewał. Do zobaczenia Vani. – powiedział i dał mi buziaka w policzek. Pochodziłam trochę po mieszkaniu i stwierdziłam, że najwyższy czas wyglądać jak człowiek. Wzięłam długi relaksujący prysznic i ubrałam się w czyste ubrania.
-Vani coś Ci jest? – spytał Eric podchodząc do mnie. Był już ubrany, jak widać koszulka już mu wyschła.
-Nie, wszystko w porządku. – powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Będę już zwiewał. Do zobaczenia Vani. – powiedział i dał mi buziaka w policzek. Pochodziłam trochę po mieszkaniu i stwierdziłam, że najwyższy czas wyglądać jak człowiek. Wzięłam długi relaksujący prysznic i ubrałam się w czyste ubrania.
Nie miałam ochoty reszty dnia spędzić w domu więc postanowiłam
udać się na zakupy. Pod domem wyciągnęłam
telefon i napisałam do Eleaonor.
Do: Eleaonor
Hej :* co robisz? Masz czas na małe zakupy?
Od: Eleaonor
Hej:* jasne! Za pół godziny pod H?
Do: Eleaonor
Oki ;)
Do: Eleaonor
Hej :* co robisz? Masz czas na małe zakupy?
Od: Eleaonor
Hej:* jasne! Za pół godziny pod H?
Do: Eleaonor
Oki ;)
Wolnym krokiem skierowałam się w stronę galerii. Eleaonor był punktualnie, przywitała mnie
buziakiem w policzek i niemal siłą wepchnęła czym prędzej do galerii. Przemierzając
kolejne półki i wieszaki z ubraniami poczułam, że mam przyjaciółkę. Eleaonor
jest cudowna, nie zanudza ale i nie jest obojętna na wszystko.
-Jak tam twoje sprawy z Liamem? – spytała udając, że aż tak fascynuje ją wystawa z jednego ze sklepów.
-Nijak. On ma dziewczynę. – powiedziałam.
-No proszę Cię. Tego stwora nawet „dziewczyną” nie można nazwać. „Krwiożercza harpia” brzmi o wiele lepiej. – powiedziała ze śmiechem.
-Można ją nazywać jak tylko komu się spodoba, ale Liam ją kocha.. – powiedziałam smutniejszym tonem.
-Podoba Ci się. – stwierdziła El.
-Coo.. Nie. – prychnęłam.
-Jasne. A Ty podobasz się jemu. – powiedziała zabawnie ruszając brwiami.
-Nie prawda. – powiedziałam śmiejąc się razem z nią.
-Prawda, prawda. To widać. Dziwię się, że Dan jeszcze się nie zorientowała. – powiedziała śmiejąc się głośniej.
Rzuciłam ubraniem w jej stronę.
-To przymierz.
-Wrócimy jeszcze do tej rozmowy. – powiedziała patrząc z zachwytem na sukienkę która oberwała.
-A jak tam twoje sprawy z Louisem? – spytałam jak weszła do przymierzalni.
-Dobrze. – powiedziała tak jakoś beznamiętnie. Odsunęła zasłonę i okręciła się dokoła własnej osi.
-Wyglądasz cudownie! – powiedziałam z zachwytem.
-Biorę ją. – powiedziała z uśmiechem.
-Dobrze? Tylko dobrze mają się wasze relacje? – spytałam jak wychodziłyśmy z galerii.
-Boję się Ness. – powiedziała smutno. Przystanęłyśmy na chwilkę. – Tak cholernie się boje.
-Czego El?
-Że Louis mnie zostawi, że mu się znudzę. No popatrz tylko ile dziewczyn mógłby mieć. Na pewno w końcu nie będę mu wystarczała.. – powiedziała smutno.
-Jak tam twoje sprawy z Liamem? – spytała udając, że aż tak fascynuje ją wystawa z jednego ze sklepów.
-Nijak. On ma dziewczynę. – powiedziałam.
-No proszę Cię. Tego stwora nawet „dziewczyną” nie można nazwać. „Krwiożercza harpia” brzmi o wiele lepiej. – powiedziała ze śmiechem.
-Można ją nazywać jak tylko komu się spodoba, ale Liam ją kocha.. – powiedziałam smutniejszym tonem.
-Podoba Ci się. – stwierdziła El.
-Coo.. Nie. – prychnęłam.
-Jasne. A Ty podobasz się jemu. – powiedziała zabawnie ruszając brwiami.
-Nie prawda. – powiedziałam śmiejąc się razem z nią.
-Prawda, prawda. To widać. Dziwię się, że Dan jeszcze się nie zorientowała. – powiedziała śmiejąc się głośniej.
Rzuciłam ubraniem w jej stronę.
-To przymierz.
-Wrócimy jeszcze do tej rozmowy. – powiedziała patrząc z zachwytem na sukienkę która oberwała.
-A jak tam twoje sprawy z Louisem? – spytałam jak weszła do przymierzalni.
-Dobrze. – powiedziała tak jakoś beznamiętnie. Odsunęła zasłonę i okręciła się dokoła własnej osi.
-Wyglądasz cudownie! – powiedziałam z zachwytem.
-Biorę ją. – powiedziała z uśmiechem.
-Dobrze? Tylko dobrze mają się wasze relacje? – spytałam jak wychodziłyśmy z galerii.
-Boję się Ness. – powiedziała smutno. Przystanęłyśmy na chwilkę. – Tak cholernie się boje.
-Czego El?
-Że Louis mnie zostawi, że mu się znudzę. No popatrz tylko ile dziewczyn mógłby mieć. Na pewno w końcu nie będę mu wystarczała.. – powiedziała smutno.
-Co ty wygadujesz. El potrzebujesz wizyty u okulisty i to natychmiast. – powiedziałam z uśmiechem. – Przecież on patrzy na Ciebie jak na ósmy cud świata – którym z resztą jesteś. Serio nie widzisz tego? Ile ja bym dała, żeby Li.. – ucięłam w odpowiednim momencie. Czy ja serio chciałam to powiedzieć?! Kretynka!
-Żeby Liam tak patrzył na Ciebie! Wiedziałam! Podoba Ci się! Nawet nie próbuj zaprzeczać. – powiedziała i się mocno do mnie przytuliła. – Dziękuje Ness, bardzo mi pomogłaś.
-Nie ma sprawy. – powiedziałam z uśmiechem, oddając uścisk.
-Idziemy do chłopaków? – spytała radośnie. Skrzywiłam się. Ostatnia wizyta u chłopaków ciągle dawała mi się w znaki. –spokojnie harpii nie powinno być. – powiedziała na co wybuchłam śmiechem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej :*
krótki wiem :C bez gifów :C przepraszam załadować jakoś się nie chciały ;/
DZIĘKUJĘ 2 OBSERWUJĄCYM OSOBOM KOCHAM ♥
dziękuję za 14 komentarzy naprawdę! *___*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
TO TERAZ 13 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ OK ? :*
dobra nwm co mam jeszcze napisać.
o wiem.
Przepraszam za dwa tygodnie bez rozdziału :C naprade przepraszam.♥
to tyle.
Całuje xoxo
boski rozdział czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńMegaaa<3
OdpowiedzUsuńŚwietny <3333
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział ♥
OdpowiedzUsuńLiam zazdrosny o Ness? I lkie it!
czekam na nexta weny i buziole ;**
Z każdym nowym rozdziałem chce więcej i więcej. Wciągnęłam się w to opowiadanie :D czekam z niecierpliwością na następny <3 ciekawe czy coś wydarzy się pomiędzy Liamem a Vanessą *.*
OdpowiedzUsuńG E N I A L N E !!! Nessi powinna być z Liamem, a "krwiożercza harpia" (Hah xD) powinna się wynieść raz na zawsze z ich życia ;) Powodzenia w pisaniu następnego!!! :*
OdpowiedzUsuńomg ! ta scena jak liam mowi jej słodkie rzeczy BOSKIE ! : ** jeeeej to takie słodkieee <3 mam nadzieje ze niedługo bedzie nastepny :) wizyta u chłopaków . jestem ciekawa co sie stanie tym razem ^^ . czekam na nastepny <3
OdpowiedzUsuńsuuper<.>
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńEkstra czekam na nn :* Gabrysia Kubala
OdpowiedzUsuńHsjdifish supcioo *#* czekam na next! <3<3
OdpowiedzUsuńNajlepsze !! ♥ Dalej ;3
OdpowiedzUsuńOjej jakie to słodkie jak Liam był zazdrosny o Nessi. Czekam na kolejny rozdział i jestem ciekawa co wydarzy się jak pójdą do chłopaków *_*
OdpowiedzUsuńSweet ;*** Pisz dalej plosie <3
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi, że bez gifów. Szczerze mówiąc, to ja nawet wolę bez ;) Miło czyta mi się Twojego bloga, bo jest o Liamie, a to coś oryginalnego i takich jest bardzo mało <3 Pisz dalej, będę tu zaglądać :*
OdpowiedzUsuńCałuję i zapraszam do mnie na nowy rozdział :) xxxx
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/
(SPAM)
OdpowiedzUsuńHej, zapraszam cię na drugi rozdział na moim blogu: http://how-i-found-myself.blogspot.com/ mam nadzieje, że wpadniesz i zostawisz komentarz ♥ ♥
Bardzo fajny rozdział , czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuuper :)
OdpowiedzUsuń