♥21: "Możemy to naprawić"
*przeczytaj notkę pod rozdziałem!*
Jest na świecie taki rodzaj smutku którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada cicho na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
*Liam*
Zdradziła. Ona mnie kurwa zdradziła. Jak się czuje? Myślałem, że będzie bardziej bolało, czuję bardziej wstyd, upokorzenie.
-Liam zaczekaj! - słyszę i natychmiast się zatrzymuje. Dziewczyna nie przewidziała mojego ruchu więc wpada na moje plecy. - Wszystko w porządku? - staje przede mną i patrzy prosto w moje oczy.
-W porządku? - parskam. - Właśnie nakryłem moją dziewczynę w łóżku z innym facetem a ty mnie się pytasz czy wszystko w porządku?! - zacząłem podnosić głos.
-Nie krzycz.. - zaczyna ale nie daje szansy jej dokończyć.
-A co mam kurwa robić?! No powiedz jak takaś mądra! - nie powinienem wyładowywać na niej mojej złości, ale nie mogę się powstrzymać. Mam ochotę krzyczeć, rozwalać i niszczyć wszystko po kolei.
-Wiesz, że krzykiem niczego nie rozwiążesz? - spytała marszcząc gniewie brwi.
-Masz rację, powinienem tam pójść, poklepać Chrisa po plecach i podziękować, że przepieprzył mi dziewczynę. - mówię sarkartycznie.
-Nie chce jej bronić ale ty aniołkiem też nie jesteś ! - chyba się zdenerwowała.
-Słucham?
-Nie udawaj niewiniątka, dobrze wiesz o co mi chodzi..
-Nie, nie wiem. O co Ci chodzi? - zacząłem ją przedrzeźniać.- Sama idealna nie jesteś księżniczko. - chyba przesadziłem bo w jej oczach zaczęły się zbierać łzy. - Nie to miałem na myśli! Przepraszam..
-Sam do najwierniejszych nie należysz Liam..
-To co innego.
-A wcale, że nie! - już chciała dalej zacząć swój wywód ale złapałem jej twarz w dłonie i mocno ją pocałowałem. Nie oddała pocałunku tylko zaczęła się wyrywać. -Nie.. Liam przestań. - odsunąłem się od niej z pytającym wzrokiem.
-Nie będę twoją pocieszycielką. Rozumiem, że Cię boli zdrada ale nie zamierzam być twoją zabawką która pomoże Ci zapomnieć! - krzyknęła cała w łzach.
-Nie jesteś tylko moją pocieszycielką. Ness nie widzisz tego?!
-Na razie widzę tylko, że próbujesz o niej zapomnieć a ja nie mam zamiaru Ci w tym pomóc w taki sposób.. - powiedziała i pobiegła. Hmm chyba właśnie zawaliłem to na całej linii. Brawo Liam jesteś geniuszem..
*ranek*
Całą cudowną noc spędziłem na myśleniu. Co będzie teraz ze mną i Danielem? Co będzie z Vanessą? Czemu Dani to zrobiła? Wróciłem jak zaczęło się rozjaśniać, nie miałem siły nawet dojść do pokoju więc położyłem się na sofę i w mgnieniu oka zasnąłem.
-On śpi? -usłyszałem nad uchem czyjś szept, zgaduje, że Nialla.
-Nie, powieki od dołu ogląda wiesz.. - to na pewno powiedział Harry.
-Czemu nie poszedł spać do pokoju? - znowu Horan. Czy oni nie mogą pójść podyskutować gdzie indziej?! Tu człowiek próbuje spać!
-Hej chłopcy co robicie?- wzdrygnąłem się a dźwięk tego głosu. Fakt, nie pomyślałem, że ona ciągle tu będzie..
-Obczajamy śpiącego Liama. - odpowiedział jej Louis.
-Liama? - jej głos jakby podniósł się o parę oktaw.
-Nie pamiętasz już jak ma na imię twój chłopak? - spytał sarkastycznie Harry.
-P-pamiętam.. Moglibyście zostawić nas na chwilę samych? -spytała. Nie chłopcy, nie zrobicie mi tego, przyjaźnimy się nie zostawicie mnie z nią.
-Ale on śpi. - oznajmił Harry takim tonem jakby Danielle była niedorozwinięta.
-Wiem. Zostawcie nas na chwilę. - nie zrobicie tego...
-Okej.. - nienawidzę was..
Usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi i cichutkich kroków, chwilę potem poczułem woń tak znanych mi perfum Dabielle.
-Przepraszam Liam, wiem, że mówienie tego i to w tedy kiedy ty śpisz to jest żałosne ale poczuję się trochę lepiej gdy Cię przeproszę. - usiadła obok mnie i zaczęła gładzić dłonią mój policzek. - Głupio wyszło Liam, bardzo głupio, a wiesz czemu to zrobiłam? Jasne, że nie wiesz bo niby skąd.. Zrobiłam to bo byłam zazdrosna i chciałam poczuć coś nowego. Monotonność jest nudna.. A odkąd pojawiła sie Vanessa ciągle za nią latasz.. Może mi wybaczysz? Jeśli mnie kochasz to wybaczysz, zaczniemy od nowa i..
-Nie wybaczę. - otworzyłem oczy. -Tego Ci nie wybaczę. - Danielle spojrzała zdezorientowana.
-Dlaczego? - spytała marszcząc brwi.
-Bo nie chce, nie chce Ci tego wybaczyć. A skoro jesteśmy przy wyznaniach to muszę Ci coś powiedzieć. - tak dobrze myślicie, słowa Vanessy uświadomiły mi, że lepszy nie byłem, dobra może troszkę lepszy, i zamierzam powiedzieć to Danielle. - Też Cię zdradziłem. - oczy Danielle strasznie się rozszerzyły.
-C-co zrobiłeś? - spytała cicho.
-Całowałem się z inną.
-Czekaj niech zgadnę, z Vanessą oczywiście! - zaczęła krzyczeć.
-Uspokój się..
-Wiesz, myślę, że rozumiem. - powiedziała ciszej.
-Tak? - odetchnąłem z ulgą.
-Tak. Chciałeś się na mnie zemścić i ją pocałowałeś..
-Nie to nie tak..
-Wybaczam Ci Liam, rozumiem widzisz. Teraz możemy zacząć od nowa, od początku. Bez Chrisa i Vanessy. Uda nam się..
-Nie! Danielle ty nic nie rozumiesz. - spojrzała na mnie pytajacym wzrokiem. - Byłaś i jesteś dla mnie ważna ale to już nie to samo co na początku..
-O czym ty mówisz Liam?!
-Nie ma między nami tego co było na początku. - Danielle zaczęła krążyć obok mnie. - Gdyby było nigdy bym nie zechciał Vanessy a zakochałem się w niej. Gdyby ktoś kazał by mi wybierać wybrałbym ją bo ją kocham.
-Kochasz ją? No proszę Cię. Jesteś tylko zły i zraniony. Rozumiem, że chcesz się odegrać, tu nie ma mowy o żadnej miłości.
-Nie Danielle. Ja ją naprawdę kocham. - dobiegł do nas dźwięk tłuczonego szkła. Szybko odwróciłem głowę i zobaczyłem Vanessę w otwartych drzwiach.
-Ness.. - wyrwało mi się.
-P-przepraszam. - powiedziała i wybiegła z domu.
Miałem już za nią pójść gdy zimna dłoń mnie zatrzymała.
-I co, taki będzie nasz koniec? - zapytała ze łzami w oczach.
-Przykro mi. To nie musiało tak wyglądać, sama do tego doprowdziłaś..
-Każdy zasługuje na drugą szansę! - krzyknęła gdy byłem koło drzwi.
-Ale nie każdy ją dostaje. - po tych słowach wyszedłem z salonu i poszedłem w stronę plaży mając nadzieję, że znajdę tam Vanessę.
*Vanessa*
Analizując wydarzenia z wczorajszego dnia : nakryliśmy z Liamem Danielle na zdradzie, nakrzyczał na mnie i mnie pocałował. Tak to normalne.. Co ja chrzanię to bardziej zawiłe niż pięćset par słuchawek splecionych ze sobą. Co do słuchawek to po kwadransie szukania tego małego ustrojstwa nareszcie je znalazłam. Zapytacie po co mi one? Genialna ja postanowiłam ruszyć swoje wielkie cztery litery i trochę pobiegać dlatego raniutko wstałam, wzięłam prysznic - pomińmy fakt, że był on zimny - ubrałam leginsy i krótki top przed brzuch i z telefonem i słuchawkami w ręku zeszłam do kuchni się napić. Nalałam sobie szklankę wody smakowej i szybko zamoczyłam w niej wargi gasząc pragnienie. Weszłam do salonu i stałam się świadkiem rozmowy Danielle z Liamem.
-Nie ma między nami tego co było na początku. - Danielle zaczęła krążyć obok niego. - Gdyby było nigdy bym nie zechciał Vanessy a zakochałem się w niej. Gdyby ktoś kazał by mi wybierać wybrałbym ją bo ją kocham. - o mój Boże. O-on mnie kocha?!
-Kochasz ją? No proszę Cię. Jesteś tylko zły i zraniony. Rozumiem, że chcesz się odegrać, tu nie ma mowy o żadnej miłości. - głupia suka.
-Nie Danielle. Ja ją naprawdę kocham. - 'naprawdę kocham'. Nawet nie wiem kiedy szklanka wpadła mi z ręki robiąc dużo chaosu i zdradzając moje położenie.
-Ness.. - usłyszałam zdziwiony.. Ale i szczęśliwy głos Liama.
-P-przepraszam. -wydukałam speszona i wybiegłam z domu. Niewiele myśląc założyłam słuchawki i zaczęłam biec w stronę lasu.
Naprawdę kocham.
Ja ją naprawdę kocham.
Te słowa tłukły się w mojej głowie i nie chciały wyjść. Oparłam się o najbliższe drzewo, wzięłam głęboki oddech i schowałam twarz w dłoniach. Dlaczego to wszystko musi być takie pogmatwane?
Spojrzałam na zegarek, było koło czternastej a gdy wybiegłam z domu było po dziesiątej, nawet nie zauważyłam jak ten czas szybko minął. Postanowiłam już wracać, na dziś wystarczy tego biegania, rozejrzałam się dookoła i zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nie wiem którędy wrócić. No pięknie. Wzięłam do ręki telefon i już chciałam go odblokować gdy cały ekran się zaciemnił. Nie, nie, nie nie! Nie, nie zrobisz mi tego! Nie teraz! Głupi złom, akurat teraz musiał się rozładować nie mógł pięć minut później?! Zaczęłam desperacko się rozglądać, czy kojarzyłam miejsce w którym się znajdowałam ? Absolutnie nie. Po głowie tłucze mi się jedno pytanie : CZEMU POSZŁAM BIEGAĆ DO LASU KTÓRY WIDZĘ PIERWSZY RAZ NA OCZY?!?!
No tylko gratulować mojemu geniuszowi. Moje rozmyślania przerwał trzask łamanej gałęzi, serce dosłownie stanęło mi w gardle. Moja wyobraźnia, naszpikowana różnimy horrorami podsuwała mi teraz przez oczy najgorsze scenariusze. Najciszej jak się tylko da podniosłam z ziemi grubą gałąź i schowałam się ostrożnie za drzewem. Byłam pewna, że jeżeli nie zdradzi mnie kichnięcie to moje serce zrobi to doskonale, moge się założyć, że jego szalone bicie było słychać na parę dobrych kilometrów. Ten "ktoś" mógł być mordercą, gwałcicielem, szaleńcem, nie zrównoważony psychiczne w najgorszym wypadku wszystkimi wyżej wymienionymi. Ręce zaczęły mi się strasznie pocić i oddech miałam nierównomierny, słyszałam po krokach, że jest już blisko, bardzo blisko. Wzięłam głęboki wdech, zamknęłam oczy i zamachnęłam się mocno gałęzią. Słysząc sznur przekleństw oraz jęki bólu mogłam stwierdzić, że mój cios trafił idealnie tam gdzie miał. Ostrożnie otworzyłam oczy i spojrzałam na mojego "napastnika".
-O matko! Liam nic Ci nie jest?! - był ostatnią osobą jakiej się tu w tym momencie spodziewałam.
-Kurwa! Ness! Odbiło Ci?! - syknął łapiąc się za czoło, ojć chyba nabiłam mu ogromnego guza.
-Przepraszam! To przez przypadek..
-Na każdego kto przechodzi w lesie wymachujesz pieprzonym kijem?!
-Właściwie to gałązką i niee, jesteś pierwszy. Przepraszam, mocno Cię boli? - spytałam kucając obok niego, siła uderzenia była tak mocna, że aż wylądował na ziemi.
-Nie Ness łaskocze mnie wiesz?! - prychną poirytowany.
-Nie musisz już być taki uszczypliwy.. - wywróciłam oczami.
-To dostajesz człowieku w zamian za to, że się martwisz i idziesz jak idiota do lasu poszukać jej. Ona w ramach podziękowań przypierdzieli Ci g a ł ą z k ą w twarz. - lamentował. Martwił się o mnie? Mimowolnie na moje usta wkradł się lekki uśmiech -A na koniec jakby jeszcze tego było mało to Cię wyśmieje, cudownie nie?
Zachichotałam cicho ale szybko się ogarnęłam pod wpływem miażdżącego spojrzenia Liama.
-Ile razy mam Cię przepraszać? - jęknęłam.
-Wystarczy raz a porządnie.
-Pokaż mazgaju to czoło. - przysunęłam się bliżej.
-Nie jestem mazgajem! - powiedziałam i zdjął rękę z czoła. Moim oczom ukazał się pokaźnych rozmiarów guz. Ała, to go musiało faktycznie zaboleć. Delikatnie, opuszkami palców zaczęłam badać kształty guza lecz tylko przez chwilę, ponieważ Liam zaczął sie wiercić i jęczeć, że go to boli.
-Mazgaj. - skwitowalam.
-Oferma.- odpyskował.
-A to niby dlaczego? - oburzyłam się.
-Bo machasz kijem na prawo i lewo i robisz krzywdę wszystkiemu i wszystkim w zasięgu twojej ręki.
-Nie wiem czy to Cię pocieszy ale ta gałązka trafiła tam gdzie miała trafić więc patrząc na to pod tym kątem to daleko mi do ofermy. - lekko się uśmiechnęłam. Liam przysunął się do mnie tak, że prawie stykaliśmy się czołami - i jego guzem.
-Liczę na podziękowania i przeprosiny. - powiedział cicho patrząc mi w oczy.
-Dziękuję. Przepraszam. - wyszeptałam cicho pesząc się pod siłą jego spojrzenia.
-Tylko na to Cię stać? - znowu się do mnie przysunął i złapał moją twarz w swoje dłonie. Spojrzałam w jego przepiękne oczy. Nasz usta dzieliły tylko milimetry które po chwili były tylko wspomnieniem ponieważ Liam przycisnął swoje wargi do moich. Całował mnie delikatnie i z pasją, jakby tego pragną od dawna. Oddawałam każdy nawet najmniejszy pocałunek, pragnęłam jego ust jak nigdy, nie chciałam, żeby ta chwila się skończyła. Do mojej głowy wtarneły obrazy z wczorajszej nocy i dzisiejszego ranka. Odsunełam się od niego patrząc w dal. Liam jakby czytając mi w myślach szybko się do mnie przysunął i objął ramieniem.
-Nawet o tym nie myśl Ness. - ostrzegł mnie.
-Niby o czym. - próbowałam udawać głupią. Dobra, wcale nie musiałam udawać.
-Sądzisz, że powiedział bym to Danielle jak by to była nie prawda? - spytał.
-Może tak jak mówiła próbowałeś wzbudzić w niej zazdrość..
-Albo to co powiedziałem jest prawdą. - na te słowa przeszył mnie przyjemny dreszcz.
-Albo po prostu jesteś przyzwyczajony do Danielle i nie chciałeś zostać sam.. - powiedziałam cicho.
-Nie bałem i nie boje się zostać bez Danielle czy sam. Boję się zostać bez Ciebie.
-Dlaczego?- spytałam cicho.
-Bo jesteś dla mnie bardzo ważna. - powiedział, a mnie ponownie przeszły ciarki.
-Jak mocno? - spytałam patrząc a jego hipnotyzujące oczy.
-Cholernie mocno. - po tych słowach ponownie załączył nasze usta w idealnym pocałunku i wcale nie zamierzałam go przerywać. Zaczął zjeżdżać pocałunkami niżej, na moją szyję, obojczyki i dekolt. Włożyłam ręce pod jego koszulkę i leciutko jeździłam palcami po jego idealnych mięśniach, z moją lekką pomocą zdjął koszulkę a ja zaplotłam ręce na jego karku delikatnie masując mu kark i wplatając palce w jego miękkie włosy. Nasz usta znów się połączyły a ja mogłam się nimi delektować, wolno ściągną ze mnie koszulkę i położył na ziemi. Gałązki i małe kamyczki wbijały mi się w plecy ale nie zważałam zbytnio na to. Liam wrócił do całowania mojej szyii a ja wodziłam opuszkami palców po jego ledwo widocznych już malinkach. Zaczął schodzić z pocałunkami coraz niżej, znowu całował obojczyki, dekolt i schodził niżej na brzuch i biodra.
-Jeśli nie chcesz to powiedz, później będzie mi się trudniej powstrzymać. -szepnął. Przyciągnęłam go do siebie po raz kolejny złączając nasze usta.
-Chcę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej :)
Ok, nie było mnie prawie miesiąc i nawet nie chce się głupio usprawiedliwiać, że musiałam się uczyć do testów i tak trochę weny nie miałam.
Jest mi bardzo przykro, mam nadzieję, że nie gniewacie się aż tak mocno na mnie.
Niektórzy pisali, że mogłabym spełniać obietnice. Przepraszam. Wiem, że zawaliłam.
Aktualizowani są bohaterowie w zakładce "bohaterowie".
Swoje blogi zostawiajcie w zakładce "spam"
Jeśli macie pytanie do bohaterów zadajcie je w zakładce "pytania do bohaterów "
20 komentarzy = szybciej nowy rozdział
Jeśli ktoś ma instagrama to może mnie tam obserwować :
@telepathic_x
I twitter :
@astrid00xoxo
Pytanie do was :
Chcecie być informowani o rozdziałach?
To tyle. Jeszcze raz moocno was przepraszam.
Całuje xoxo
Jak zwykle cudny :)
OdpowiedzUsuńZajebisty ! kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńno lodzio miodzio laska heh rozdział jest po prostu piękny!! Już sie nie mogę doczekać nexta, mam nadzieje, że opiszesz to co sie tam działo w tym lesie xd czekam na nexta weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, zgadzam sie z powyższym kom żebyś opisała co się w lesie działo :) no i weny życze/ Ewela
OdpowiedzUsuńSuper, dawaj dalej <3
OdpowiedzUsuńboski :D kiedy dalej
OdpowiedzUsuńPytania? Te na które nie odpowiadasz?
OdpowiedzUsuńOdpowiadam na wszystkie :) ale proszę zamień się ze mną miejscem i odpowiedz na pytania "ness co z pracą? " a co z nią ma być przecież wysłała artykuł do redakcji mailem, albo "Liam co z ness? " ale w jak sensie co z nią? Bardziej sprecyzować pytania, i skoro są odpowiedzi do wszystkiego oprócz "co z pracą " to nie wiem czemu mi zarzucasz, że na nie nie odpowiadam.
UsuńNext plz !
OdpowiedzUsuńczy znowu bedziemy czekać miesiąc na kolejny rozdział? :(
OdpowiedzUsuńNie :c będzie w sobotę albo niedziele późnym wieczorem (w nocy ) :c
UsuńDalej !
OdpowiedzUsuńDalek !!!!
OdpowiedzUsuńCo dalej?
OdpowiedzUsuńNEXTYYYY !!!
OdpowiedzUsuńnexttttt <3
OdpowiedzUsuńDalej ! ~ M
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń